Клеветникам России


O czym szumicie, obcy, dalecy podżegacze
I dlaczegóż to Rosji klątwami wygrażacie
Cóż to wasz gniew wzbudziło, czy niepokoje w Litwie ?
Gdy waśnią się Słowianie wam by przystało milczeć
To jest nasz spór domowy, nasz los, nasze wyzwanie
Nie wam by go rozstrzygać - i nie jesteście w stanie

Od dawna już zwaśnione losy
Trwa nasza wrogość, my i oni
Chylimy się co raz pod ciosem
Bijącym tę i tamtą stronę
Kto przetrwa w tym nierównym sporze
Gniewni Polacy czy Rosjanie ?
Słowiański zdrój rosyjskie wchłonie morze
Czy samo wyschnie ? To pytanie

Zostawcie nas, wy tych skrwawionych
Bolesnych kart nie czytaliście
Wam obcy i nieodgadniony
Sens strasznej, bratniej nienawiści
Kreml, Praga - dla was bez znaczenia
Wy obojętnie przechodzicie
Cóż wam szał samopoświęcenia
I to wy nas nienawidzicie...

Za cóż ? Powiedzcie, czy nie za to
Że broniąc przeciw temu moskiewskiej pogorzeli
Przed którym drżeliście ze strachu
Myśmy się poddać nie umieli ?
Za to, że w pył obróciliśmy
Depcące państwa hordy końskich kopyt
I naszą krwią odkupiliśmy
Pokój i wolność Europy ?

Spróbujcie siły swej, w mowie wam jej dostaje
Czy siwy rycerz legł, niemocen wstać na nowo
Nie zdoła miecza wznieść, czy ostrze przerdzewiałe
Czy rosyjskiego cara już bez znaczenia słowo ?
I cóż to - walczyć z Europą ?
Zwyciężać - Rosji - cóż za dziw ?
Czy może mało nas? Od Permu do Tawrydy
Od chłodnych fińskich skał do jasnych gór Kolchidy
Czy od kremlowskich ścian wyniosłych
Aż po odległe chińskie kraje
Błyszcząc stalową szczecią ostrzy
Rosyjska ziemia nie powstanie ?
Niech przyjdą wasi tu synowie
Możecie upust dać swej złości
I dla nich miejsce jest gotowe
Czekają groby - na ich kości