email:
hasło:

zarejestruj się
wyloguj się

Zielona granica


Między Niemcami, Rusią, Ukrainą
Wisła i Odra z Wartą sobie płyną
Straszne w tym miejscu zamieszkuje plemię
Zwane "Polacy", czyste zło w nich drzemie
Z południa kraj ich opasały góry
Gdzie ów lud dziki, złowrogi, ponury
Raz po raz na tak zwane wczasy jedzie
By się na pięści próbować z niedźwiedziem
A w polskim radio grają do imentu
Torturowanych jęki cudzoziemców
Bo to rozrywka dla polskiego ucha
Odgłosy tortur przeraźliwych słuchać
Największą grozę w postronnych zaś nieci
Polska zabawa – zabijanie dzieci
Z których mięsiwo pożera z lubością
Polski gmin, dzikim psom rzucając kości
Ognia nie znają a ich język dziki
To jak wiadomo, przeraźliwe ryki
Nadzy, włochaci, zimna nic nie czują
Na cudzoziemców radzi zaś polują
Co, nieświadomi grożącej obieży
Ufnie wstępują w puszczę Białowieży
Niedźwiedzie, żubry i wszystek zwierz płowy
Jest tak płochliwy na dźwięk polskiej mowy
Że słysząc "kurwa" - zmyka jak wiewiórki
Możesz bezpiecznie chodzić bez dwururki
Co by to słowo znaczyło - nie wiada
I każdy o tem co innego gada
Ale to pewna, że w ich strasznej mowie
Trzech słów bez "kurwa" żaden z nich nie powie
Pisma nie znają, chociaż czasem który
Spójrzy na gwiazdy, zadrze łeb do góry
Chrapliwym głosem, pierś pięściami biją
Swój kontempt do nich wyrażają wyjąc
Jako się rzekło w białowieskiej puszczy
Jest najbezpieczniej, bo brak polskiej tłuszczy
Która przy wódce (wódkę znają) drzemie
I wypatruje, czy gdzieś cudzoziemiec
Nieświadom grozy swego położenia
Wszedł nieopatrznie na ich straszne ziemie
Deliberują jakie też tortury
(Utopić w morzu, albo zrzucić z góry)
Wnet zastosują, gdy kogo wytropią
Bo krew na równi z wódką chętnie żłopią
Właśnie się znalazł oddział kobiet z dziećmi
Krokiem marszowym szedł, pono bezpieczny
Lecz białoruski harcerz tak powiada:
"Można tu spotkać trującego gada"
"Można niedźwiedzia, obym nie wykrakał"
"Ale najstraszniej jest spotkać Polaka!"
"Polacy płotem się kolczastym szczycą"
"Który stawili byli przed granicą"
Płot ten, o którym mowa, w rzeczy stoi
Ktoś go zbudował, pewnie, co się boi
By żaden Polak, bo ludzie to prości
Wraz nie mógł uciec na wschód, do wolności
Dziwna, bo płot ten nie jest elektryczny
Nie na ich ludzkość wszakże to policzmy
Pewniejsze, bardziej podobne jest wiary
Że prąd to dla nich nieznane są czary
A gdy się trafia oddział cudzoziemek
(Zazwyczaj z dziećmi!) to zamiast do Niemiec
Trafią do lochu, gdzie jedna po drugiej
Czeka na los swój, to znaczy na zgubę
Oddział nasz tedy, sądząc, że bezpieczny
(Przypominamy, to kobiety z dziećmi)
Jedzie do pracy z wyższym wykształceniem
Do obiecanej swej Ziemi, do Niemiec
Mając nadzieję, że im w łeb nie palnie
Polak za przekroczenie "nielegalne"
Jednak powiedzmy, nie wszyscy aliści
Polacy dzicy, bo są aktywiści
Co czułe serca w piersiach swych chowają
Ale Polacy ich w pogardzie mają
Zwą "lewakami" albo "wrażliwcami"
Owóż ci właśnie z dziećmi, z kobietami
Idą przez puszczę, podają im wodę
Lub pomagają sforsować przegrodę
Albo też dzieciom znajdą ładny kamień
By się ćwiczyły w do celu rzucaniu
Mogło się zdarzyć, że owe kamyczki
Tak rozwścieczyły polską Straż Graniczną
Że broń zwróciła na kobiety z dziećmi
Rycząc po polsku: "zabijmy ich, zjedzmy!"
Próżno wrażliwi nieszczęsnych tułaczy
Chcieli ochronić, wszystko wytłumaczyć
Osłonić chcieli swoim ciałem własnym
Wszyscy skończyli w żołądkach przepastnych
Hordy Polaków na hańbę ludzkości
Pożarły wszystkich, próżno szukać kości
To nie raz jeden pewnie się zdarzało
Bo mięso w Polsce, dziwna, potaniało




Autor


2023-09-14 11:41:09.0

Tytuł nawiązuje oczywiście do słynnego już horroru pani Agnieszki Holland. Niestety, obawiam się, że ja się już na żadną nagrodę nie załapię. Mówi się trudno. ;)))))))

Paweł