Coś dokonałem, czego się nie spodziewacie Wyprałem gacie, dziś wyprałem sobie gacie W wypranych gaciach będę teraz kroczył dumnie Kiedy ktoś pyta co nowego słychać u mnie Mówię mu "gacie", (są wyprane) - mówię skromnie Marzę też o zakupie paska, bo ogromnie Się stary przetarł, a ja jakby księżyc na nów Nie ważę nawet stu dwudziestu kilogramów Schudłem ogromnie, tak nieskromnie Wam się zwierzę I już niedługo będę szczupły jak należy Ach, te wyprane moje gacie, znać z daleka Choć powiadacie, że nie szata zdobi człeka W wypranych gaciach Fadziejowic chodzi teraz Mógłbym się w nich pokazać nawet u Premiera Bo choć wypada być w wypranych ówdzie gatkach Wywaliłby mnie za ten wierszyk o podatkach Nie chcą orderu dać mi w Polsce? Rzecz nienowa Ach, gdyby mnie tak pan Prezydent dekorował... Lecz z drugiej strony może lepiej, mam to z głowy Gdyby mnie tak ktoś z naszych władz chciał dekorować Włożyłbym chyba do tych gaci nowy krawat Dźwięki Szopena i Belweder, order, zawał Straż honorowa daje ognia, no i macie Z wrażenia może splamiłbym wyprane gacie