Eminencjo, nie będę dziś spierał się o to Czy Wasza Eminencja był lub nie – idiotą Prawżeś był, by pożywać bez przeszkód swe krocie Najlepsza droga trzymać prosty lud w ciemnocie Po cóż laikom kielich abo księżom żony Po cóż ma co w kościele wiedzieć nieuczony Rozumieć mszę wszak nie jest przeznaczeniem chłopa Pismo nie ma przewagi nad bajki Ezopa Gdy go nie poprzeć mieczem, niechaj każdy wierzy Że nie masz nic milszego nad rzezie kacerzy Pozwól tedy bym pisał dziś do Ciebie o tym Żeć równie cenię za zalety rozumu jak cnoty