email:
hasło:

zarejestruj się
wyloguj się

Pasterz


O duszpasterzu! Wzorze pomiędzy kapłany!
Jeśliś dotąd nie został kanonizowany
I lud twych dzieł nieświadom nie wielbi cię jeszcze
Któż w tym zawinił? jeno poeci a wieszcze
Laurem nie ozdobią, gdzie zasługa szczera
I tak pamięć o tobie powoli umiera
Nie przystoi dla światła, by pod korcem stało
Cóż po przykładzie świetnym, gdy go znają mało
Znać cię i nie docenić znaczy to toż samo
Jak by garściami perły przed wieprze rzucano
Tyś jako pasterz prawy, owce cię słuchają
Tyś niechybnie obiecał zawieść je do raju
Powiadałeś, jak będzie w owym raju błogo
Cóż złego, żeś wyprawił je najkrótszą drogą
Okrom zbawienia duszy, zważałeś nowiny
Właśnie kupią się chłopi w lasach Ukrainy
Prawosławni, nie twoi, ktoś od brewijarza
Cię oderwał i szeptem nowinę powtarza
Wiele ich? Będzie siła, kilkuset się zbierze
Chociaż pilne staranie miałeś o pacierze
Przecie mają znaczenie i doczesne wieści
Gdy senatorski rozum kto w swej głowie mieści
Dla Boga! wszak tu Niemcy, też siła niemała
O dzielna pobożności, która umiesz działać
I w potrzebie przemyślne wynajdziesz sposoby
Może anioł z niebiosów szepnął co masz robić
Pewnie do Pana Boga wezwano anioła
Kazano: leć na Ziemię, do onego sioła
Którego pasterz cnotą i rozumem świeci
Niech da znać, komu trzeba, niechaj płomień wznieci
Anioł zrazu nie pojął, więc pyta zdumiony
"Ukraińcom o Niemcach?" - a niech Pan Bóg broni!
Tak mu Pan Bóg odpowie, "wszak to schizmatycy"
"Niemcy wprawdzie wrogowie, ale katolicy"
"Pomóc im nie zaszkodzi. Dla chwały w niebiesiech"
"Możemy wykorzystać również Trzecią Rzeszę"
"Nawet wróg czasem bywa przyjacielem szczerym"
"Zresztą napadli Polskę lat temu ze cztery"
"Któż by o tym pamiętał, gdy o dobro wiary"
"Idzie" - tak aniołowi rzecze Pan Bóg stary
Anioł wciąż nie rozumie, pyta "a gdy zdrada"
"Wyda się?" - "Ha, to trudno" - Pan Bóg odpowiada
"Diabli wiedzą, co jeszcze może się przytrafić"
"Wielkiej szkody nie będzie bez jednej parafii"
"Nawet gdyby ich wszystkich wyrżnęli za karę"
"Nigdy dość męczenników poległych za wiarę!"
Anioł pyta zdumiony: "nawet i z pasterzem"?
"Bez przesady" - oświeca go Pan Bóg w tej mierze
"Pasterza ostrzeżemy, cud sprawimy jakiś"
"Jest to mąż dziwnie czuły na niebieskie znaki"
"I niech jeno przewącha co mu może grozić"
"Niechybnie w czas ucieknie wierny sługa Boży"
"A gdyby mu powiedzieć", anioł zauważa
"Że przez ów donos Niemcom parafią naraża?"
Niechże Bóg broni - Pan Bóg rzecze przerażony
Mąż to dziwnej odwagi i nieustraszony
Niechby nad ich głowami dostrzegł chmury czarne
Pójdzie i odda życie za swoją owczarnię
Gdyby go nie chroniły cuda ode złego
Już by się dawno pozbył żywota lubego
Jest to mąż dziwnie chciwy na niebezpieczeństwa
Bezprzykładnej odwagi, przykładnego męstwa
Trzeba by tak kierować, gdy nadejdzie pora
By z drugiej strony Polski, w zaciszu klasztora
O Bożym nie znał świecie i dni swoich dożył
W spokojności sumienia zacny sługa Boży
Bo, gdyby się dowiedział, że wymordowali
Całą jego owczarnią, a on stał w oddali
Wyrzutami sumienia niechybnie nękany
Poszedłby się pokajać, stanął przed katami
Krzyczałby, że w niewinnej krwi się ubroczyli
Że parafianie podług jego słów czynili
Trzeba temu zaradzić, mój aniele luby
Najpierwej niechaj bandy przywiedzie do zguby
I niech się trzyma z dala, już on to potrafi
Co najmniej lat dwadzieścia od swojej parafii
Taka jest moja wola, na ziemi i w niebie
Anioł nie pytał więcej, leci wprost do ciebie
Nawiedza cię i wiernie wyrazy powtarza
Czyś czytał Ewangelią stojąc u ołtarza?
Możeś trafił na słowa jak Heroda sługi
Rzezały niewiniątka? Czy ci anioł mówił
Że z ich kaźni pożytek także odnieść można
I nie skorzystać z szansy byłaby rzecz zdrożna?
Czyś list do Niemców pisał? Meine liebe Herren!
Wiesz, że ktoś potem umarł za każdą literę?
Pisałeś wtedy wyrok, zacny sługo Boży
Pisałeś krwią płynącą spod siekier i noży
Kto list do Niemców poniósł? Czy stary Pawłunio?
Czy to, coś wtedy czynił ów stary rozumiał
Czy wierzył, że tak trzeba, bo rozum proboszcza
Tak każe? I czy Niemiec, który list ów dostał
Wiedział, jaki Pawłunio mu przyniósł gościniec
Że daje mu śmierć swoją i całej rodziny?
Pewnieś myślał, pasterzu, żeś jest politykiem
Może Napoleonem? Albo Metternichem?
Cóż, że to nieprzyjaciel, Polski nic nie wskrzesi
Niech w służbie wiary walczą wojska Trzeciej Rzeszy
Mądrzy zwykli na wielu razem koniach siedzieć
Może więc ksiądz i żołnierz być niemieckim szpiegiem
Dać im znać nie jest grzechem, któż wykryje zdradę
Wszak mogli Ukraińców znaleźć przez przypadek
A kiedy Ukraińcy dojdą, kto ich zdradza
Będą się mścić? Właściwie komu to przeszkadza?
Ważne, by nim odkryją, kto ponosi winę
Bohater sam opuścił wrażą Ukrainę
W bezpiecznym oddaleniu, będzie chodził w sławie
Opowiadał rodakom wspomnienia ciekawe
Może o swej parafii opowie ze łzami
Ów bohaterski proboszcz, kapłan nad kapłany




Autor


2022-04-27 22:47:39.0

To jest ten wiersz, o którym wspomniałem na blogu. Ja to pisałem w czasie, gdy nikomu w Polsce się nie śniło, żeby bezwarunkowo popierać Ukraińców, więc narażałem się, zupełnie świadomie, na zarzut, że usprawiedliwiam banderowców itd. Nie usprawiedliwiam. Wyjaśniam ich możliwe motywy. Cała historia jest zresztą autentyczna, przynajmniej znalazłem to na Internecie, na kilku różnych stronach. Jakiś poczciwiec pisał o tej decyzji księdza, żeby informować Niemców o ruchach wojsk ukraińskich że to była "mistrzowska dyplomacja". Ładna mi dyplomacja, zginęło przez nią kilkudziesięciu ludzi. Zostali zabici w obronie interesów Rzymu, nie Polski. Bo Ukraińcy są prawosławni, a więc należy ich (zdaniem Rzymu) gnębić.

Paweł