email:
hasło:

zarejestruj się
wyloguj się

Pan Ignacy


W niemodnych nankinowych spodniach
Od lat czterdziestu do swej pracy
Jak zegar regularny co dnia
Drepcze powoli pan Ignacy

W starym surducie tabaczkowym
Z wąsem, hiszpanką mu do twarzy
Sam mógł był być Napoleonem
Choć tego nikt nie zauważył

Mimo miłości pani Stawska
Jego rękawem nie trącała
Po cóż subiekta miała trącać
Jeżeli mogła pryncypała

Wszak był szarmancki i dyskretny
Stary kawaler, mimo ciepła
Zbyt delikatny, by w kobietach
Widzieć samice albo krzesła

Za darmo chciał, choć niebogaty
Nie depcząc Niemców, nawet w pędzie
Iść do ataku na armaty
Tylko z miłości do swych Węgier

Nigdy już nie zobaczył pól swych
Więc może ktoś mi wytłumaczy
Czemu płaczecie nad Wokulskim
Śmiejąc się nad panem Ignacym




Autor


2018-10-28 15:51:39.0

Test.

Paweł