Z wysiłkiem wiodę ciężki pługOtwieram ziemię w skibachPalące słońce, chłopski trudOrka i siew i żniwaŻelazny lemiesz tnie jak nóżZiemię co rok odmładzaPrzez lat tysiące wiodę pługJak ojciec, dziad i pradziadCo roku słyszę w uszach pieśńCo roku w myślach dźwięczyDo śmierci będę brzemię nieśćPotem ktoś mnie wyręczyOracz jak rzeźbiarz ziemię tnieBól mięśni, spływam potem Pług przeorywa serce meNa zawsze będę chłopemI choćbym nawet poszedł preczNa przyszłych pokoleniachMój trud wyciśnie piętno sweWyciśnie piętno ziemia
ajuści, zacne Panocku