Wujek Dżony, jak sądzę, gdzieś w ostatnim roku Musiał czytać opowieść o Wawelskim Smoku "Zapolujmy na smoka" - wnet wujek powiedział Lecz polował przemyślny wujek na niedźwiedzia Wypchał barana siarką, smołą wypchał ładnie I smokowi podrzucił tak wypchane jagnię A smok stoi i patrzy, musiał już coś wiedzieć Złakomiły się na tę pułapkę niedźwiedzie Już go prawie zeżarły, więcej zjeść im chrapka Wujkowi więc potrzebna jest nowa pułapka Wujek widzi, że nie są z niedźwiedziem przelewki Nie miał pod ręką kija, wziął się do marchewki "Kto chce być tym zwierzęciem" - wujek więc powiedział "Którego tym wypchamy, by zabić niedźwiedzia?" Napatoczył się zając, przebiera skokami Licząc na sojusz wujka właśnie z zającami "Mnie, mnie wypchajcie, proszę!" - z piskiem mówił zając Myśląc, że marchewkami go za to wypchają Lecz wujek Dżony inną miał w tej sprawie wizję Pochwalił suwerenną zająca decyzję Nawet jedną marchewkę pokazał z daleka I gdzieś pośrodku lasu zostawił, niech czeka Tymczasem plan swój nowy, misternie złożony Przemyślnie przeprowadzał sprytny wujek Dżony Powiedział niedźwiedziowi, że w zająca bandzie Mówią wciąż o niedźwiedziom wrogiej propagandzie Że wśród tak wielu zwierząt żyjących w przyrodzie Zając najzajadlejszym jest niedźwiedziofobem Że skoro zając tym jest, co się zawsze wtrąca Jedyne wyjście widzi, by ktoś zjadł zająca Zając siedział, gdzie wujek mu przykazał siedzieć No i został pułapką na dzikie niedźwiedzie Niedługo trwało, wujek jadł danie gorące Niedźwiedzia nadzianego nadzianym zającem ...