Piszę z Finlandii, w połowie kwietnia No i pogoda jest prawie letnia! Śniegu niewiele, mało co prószy Temperatura - zero Celsjuszy Jeżdżą pociągi, autobusy I odśnieżarki (no, trochę prószy) Może życzenie moje się ziści Bym klimatycznym był aktywiszczem Bo tacy najwyraźniej są w cenie Wierzę w globalne więc ocieplenie Szczękam zębami, lecz mówię "ciepło" I będę, choćby zamarzło piekło Chodził w ti-szercie, lub z nagim torsem Pływał w przerębli (zostanę morsem!) Ciepło mi bardzo, więc dla ochłody Chciałem się napić źródlanej wody Lecz mnie spotkała przykra przygoda No i zamarzła ta głupia woda Przecież jest ciepło! I jak należy Sama w klimatyzm pewnie nie wierzy A to jest dla mnie rzeczy oczywista: Kto mi nie wierzy, ten jest faszysta! Słyszałem, jak faszyści gadali Herezje - klimatyczny denializm Nie chcą się sami zaktywizować I chodzą w futrach, w czapkach na głowach! Nie bacząc na to, że ciepło przecież Ach, jak mi ciepło! Ciepło jak w lecie!