Słoneczko
Było raz sobie słoneczko,
Z bliska grzało cieplutko,
Z daleka było gwiazdeczką,
Jak ziarnko piasku malutką,
Grzało słoneczko i grzało,
Świeciło jasnym kolorem,
Bo w nim jak w piecu się pali,
Zjonizowanym wodorem,
Całe słoneczko to plazma,
Tańcząca w ciągłych wibracjach,
Atomy bawią się w berka,
Lecz trzyma je grawitacja,
I mówi – „bawcie się ładnie”,
„Moje atomy kochane”,
„Ale trzymajcie się razem”,
„Lepiej nie bawcie się same”,
Atomy grzecznie słuchały,
Bawiły się dalej ślicznie,
Choć trochę im przeszkadzały,
Siły elektrostatyczne,
A każdy atom tak pędził,
Że cały był podczerwony,
I gdy z kolegą się spotkał,
Emitowali fotony,
Słoneczko miało planety,
Planety miały księżyce,
Wszyscy zaś razem pędzili,
Po trajektoriach w Galaktyce,
Wszyscy wirują w kółeczko,
Jak dzieci na karuzeli,
A Grawitacja pilnuje,
Żeby gdzieś nie odlecieli,
logout